Jak to było w 2008 roku? Ewidentnie ten rok stał pod względem testów, nie było jeszcze mowy o żadnej elektryfikacji taboru autobusowego, testowano wówczas Solbusa SN11, Irisbusa Crossway 12LE, Scanię CL94UB 4×2 EB napędzaną Etanolem oraz Scanię CN270UB 4×2 EB. Były to zamierzchłe czasy testowania i kupna czegokolwiek, byle by wycofać wiekowe wysokopodłogowe Ikarusy czy Jelcze. Aczkolwiek, jak wiemy, kończyło się to czesto jedynie na kupnie młodszego wiekowo autobusu, lecz nadal wysokopodłogowego. Coś za coś jak to mówią. Zanim jednak doszło to testów pojazdów w 2008 roku, dwa lata wcześniej rozpoczęły się dostawy nowiutkich Solariów Urbino 18 oraz używanych czerwonych Volv z Wiednia. Dalsze lata stały już bardziej pod znakiem zakupu używanych pojazdów jak i kupnem nowych niskopodłogowców. Znane wszystkim pierwsze zielone Urbina wyjechały na ulice miasta w 2013 roku, a już kilka miesięcy później w 2014, dołączyły do nich kolejne sztuki bliźniaczych pojazdów, w ciągu zaledwie dwóch lat, po Olsztynie zaczęło kursować 40 fabrycznie nowych autobusów. I tym sposobem, kupnem zarówno autobusów używanych jak i nowych doszliśmy do dzisiejszego stanu taboru, prawie w pełni klimatyzowanego i niskopodłogowego. Trendy w zakresie eco-mobilności w transporcie publicznym zaczynają coraz silniej oddziaływać na rodzaje napędów, biopaliwa, gazowe czy elektryczne, obecnie obserwujemy wchodzący na rynek wodór, który już wkrótce może nieźle namieszać w naszej branży, oczywiście przy zapewnieniu odpowiedniej infrastruktury. Jednak temat elektrycznej eco-mobilności zaczyna schodzić na drugi tor, gdy mamy do czynienia z rosnącym cenami prądu i wysokim kosztem zakupu oraz utrzymania takiego pojazdu.